Tak dla in vitro
Pierwsza wizyta Blog
Wciśnij ENTER, aby wyszukać
Zamknij

Moje dziecko

Moje dziecko
Kiedy poznałam Rafała nie od razu wiedziałam, że będzie ojcem moich dzieci. Trochę niezdarny, odrobinę za głośny, choć bardzo czarujący. Spodobałam mu się i bardzo zabiegał o moje względy. Jak dla mnie był „samcem beta”. Nie miał w sobie tego pierwiastka alfa, który zawsze przyciągał mnie do mężczyzn. Jednak zdobył moje serce – wychowaniem, kulturą osobistą, poczuciem humoru i troską o mnie. Z dnia na dzień coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że chciałabym urodzić mu dziecko.

Kiedy poznałam Rafała nie od razu wiedziałam, że będzie ojcem moich dzieci. Trochę niezdarny, odrobinę za głośny, choć bardzo czarujący. Spodobałam mu się i bardzo zabiegał o moje względy. Jak dla mnie był „samcem beta”. Nie miał w sobie tego pierwiastka alfa, który zawsze przyciągał mnie do mężczyzn. Jednak zdobył moje serce – wychowaniem, kulturą osobistą, poczuciem humoru i troską o mnie. Z dnia na dzień coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że chciałabym urodzić mu dziecko.

Po dwóch latach związku zaczęliśmy myśleć o potomstwie. Przez pierwszy rok tylko i aż się nie zabezpieczaliśmy. Nic z tego nie wyszło. W międzyczasie na świat przyszło dziecko jego brata. Cała jego rodzina była zakochana w maleństwie. Zachwytom nie było końca, a mnie robiło się smutno. Całymi dniami potrafili wyliczać jakie części ciała, miny i zachowania niemowlę odziedziczyło po tacie, a które po mamie. – Po Krzyśku ma stopy. Identycznie krzywy duży paluch – śmiał się teść. – A rzęsy ma jak Aśka, takie gęste i długie. Piękne. Cudne. – piała z zachwytu teściowa.

Po dwóch latach starań zdecydowaliśmy w końcu o udaniu się do kliniki leczenia niepłodności. Najpierw badania. Okazało się, że Rafał ma wspaniałe wyniki, zarówno ogólne, jak i badania nasienia wykazały, że problem nie leży po jego stronie. U mnie diagnostyka była nieco dłuższa. Badania potwierdziły jednak podejrzenia lekarza. Moja rezerwa jajnikowa – pomimo młodego przecież wieku bo dopiero co przekroczyłam 30. – była bardzo niska, właściwie znikoma.

Najpierw płacz. Ból i żal. Obwiniałam się, że nie dam ukochanemu dziecka. Chciałam nawet od niego odejść, by mógł ułożyć sobie życie i założyć rodzinę z kimś innym. Dziś myślę, że tak naprawdę nie chciałam odejść. Chciałam żeby mnie zatrzymał. Żeby powiedział, że miłość nasza jest najważniejsza i że to przetrwamy. Tak zrobił. Jakby czytał w moich myślach.

Zaczęliśmy rozmawiać o adopcji. Na razie nie zdradzając nikomu naszych problemów ani pomysłów. Wtedy, podczas poszukiwań informacji na ten temat, znaleźliśmy artykuł autorstwa lekarki jednej z klinik leczenia niepłodności na temat adopcji komórek jajowych. Co prawda to rozwiązanie wcześniej sugerował nam lekarz, ale mentalnie chyba je odrzuciłam, bo nie pamiętałam o nim.

Podjęliśmy decyzję. Adopcja komórek jajowych była dla nas – tu mówię subiektywnie – lepszym rozwiązaniem. Genetycznie to byłoby dziecko męża, a ja nosiłabym je pod sercem 9 miesięcy. To przecież musi rodzić więź – myślałam.

Zaczęliśmy starania i poszukiwania dawczyni. W InviMed ta procedura trwała naprawdę krótko. Kilka miesięcy później słuchaliśmy bicia serca naszego dziecka podczas badania USG.

Nikomu w rodzinie ani znajomym nie powiedzieliśmy o naszych problemach ani o adopcji.

Dziś dziadkowie wciąż przekrzykują się nawzajem, co nasza córka odziedziczyła po tacie, a co po mamie. – Taki ładny zgryz ma po Ani, Rafał zawsze miał z tym problemy. – Chodzi jak Ania! – Tak samo jak Ania zakłada włosy za ucho! – Gena nie wydłubiesz! - Te i podobne zdania rozbrzmiewają w naszych domach rodzinnych, kiedy wpadamy w odwiedziny z ich ukochaną wnusią.

Matylda jest naszą córką. Moją i Rafała. Choć nie urodziła się z mojej komórki. Urodziła się z mojego serca, pod którym spędziła 9 miesięcy. Wychowała się w mojej miłości, którą otaczam ją od 5 lat. To ważniejsze niż geny. Od pierwszego dnia, kiedy usłyszałam bicie jej serca i w momencie, kiedy poznałyśmy się, jak leżała na mojej piersi tuż po porodzie wiedziałam, że to MOJE dziecko.

Chcesz być na bieżąco?

Napisz do nas

Skontaktuj się z nami już dziś

Poufność jest dla nas priorytetem

Zgoda na kontakt marketingowy więcej: Musisz wybrać więcej opcji (minimum ${minimumContactAgree})

Informacje podstawowe dotyczące przetwarzania danych osobowych

Informacje podstawowe dotyczące przetwarzania danych osobowych

Informacje podstawowe dotyczące przetwarzania danych osobowych

Administrator danych: Medi Partner Sp. z o.o., Cybernetyki 19, 02-677 Warszawa, KRS 0000415680, NIP 1080012631, Kapitał zakładowy - 11 748 300,00 zł, Sygnatura RDF/333576/21/928. Cele przetwarzania: marketing własnych produktów i usług [w tym profilowanie]; marketing produktów i usług Medicover Polska [w tym profilowanie]. Podstawy prawne przetwarzania: Twoja zgoda. Prawa związane z przetwarzaniem danych: prawo do wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych; prawo dostępu do danych osobowych; inne prawa, o których mowa w szczegółowej informacji o przetwarzaniu danych. Odbiorcy danych: Podmioty przetwarzające dane osobowe w imieniu Medi Partner Sp. z o. o. Szczegółowe informacje o przetwarzaniu danych osobowych

Zobacz podobne artykuły

Małżeństwo bez dzieci – jak radzić sobie z niepłodnością w związku?
Ciąża pozamaciczna a in vitro
Plemniki – jak powstają i jak wygląda zapłodnienie?
Dowiedz się więcej